Szlaki

NA GRZESIA 1653 m n.p.m.

2010-04-08 12:30:00 Jakub Chojak

Jeden z najłatwiejszych szczytów polskich Tatr. Grześ jest potwierdzeniem reguły, że “łatwy” nie jest równoznaczne z “niewart zachodu”

Właściwie chyba tylko jedno można Grzesiowi zarzucić, a mianowicie brak emocji na szlaku, bo faktycznie wytyczony szlak (w przeważającej części parkowa aleja), nie jest w stanie zmęczyć najbardziej leniwej osoby. Nie dochodząc do schroniska na Polanie Chochołowskiej, przy ujęciu wody należy skręcić w prawo i kierując się w stronę lasu wyjeżdżoną przez wozy drogą zagłębić się weń. Pierwsze 15 min. to kamienista, wyboista droga, która przy Bobrowieckim Potoku zamienia się w ubitą leśną ścieżkę, gdzieniegdzie wyłożoną na przemian kanciastymi i gładkimi kamieniami. Po kolejnych 30 min. ostrzejsze podejście “kamiennym dywanem”, który przechodzi w gładziutką parkową aleję wyprowadzającą szlak z lasu. Po godzinie i 15 min. od Polany Chochołowskiej następuje spotkanie ze słowackim szlakiem na Bobrowiec, który odchodzi w dół za niebieskimi znakami w prawo. Stąd już rozpościera się fenomenalny widok na Kominiarski Wierch, oraz na szczyty okalające Dolinę Jarząbczą i Wyżnią Chochołowską, a także ponad 7-mio kilometrowy Długi Upłaz ciągnący się aż do Wołowca. Do grzbietu pozostało jeszcze tylko 30 min. Odtąd szlak wiedzie “kosówkowym wąwozem”, który wyprowadza ścieżkę na sam szczyt, gdzie zobaczysz drewniany krzyż postawiony przez Słowaków dla upamiętnienia czasów, kiedy to przez Grzesia przemycana była w latach 70 i 80-tych religijna literatura. Piękny widok, który rozpościera się z Grzesia wyjaśnia cały sens wchodzenia na ten “niewysoki szczycik”. Tak, jak wspomniałem wcześniej niespotykana dotąd sylwetka Kominiarskiego Wierchu i (szczególnie zalana słońcem) Polana Chochołowska zmuszają do zadumy i dumy, że to wszystko jest NASZE. Po słowackiej stronie widoczne są zamknięte wierzchołkami dwutysięczników Doliny: Spalona, Smutna i Łatana, które mogłyby posłużyć za model przy budowie tras narciarskich, a także ciekawie prezentująca się blisko 5-cio kilometrowa grań wiodąca ku samotnie wypiętrzonej Osobitej. Nie sposób pominąć ważnego faktu geograficznego, jakim jest naturalna przynależność Grzesia do grzbietu Długiego Upłazu, będącego bałtycko-czarnomorskim wododziałem. Krótko mówiąc, wszystkie rzeki płynące po słowackiej stronie wpadają do Morza Czarnego, a nie, jak nasze do Bałtyku. Powrót tą samą drogą lub godzinny spacer Długim Upłazem poprzez Rakoń do Wyżniej Doliny Chochołowskiej.

TE ARTYKUŁY MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ