Informacje

Ceperski kurs fotografowania

2010-07-13 09:30:00 Jakub Chojak

Trudy dźwigania aparatu fotograficznego sowicie wynagradza zadowolenie, jakiego doznajemy oglądając zdjęcia wykonane podczas górskich wycieczek.

Trudy dźwigania aparatu fotograficznego sowicie wynagradza zadowolenie, jakiego doznajemy oglądając zdjęcia wykonane podczas górskich wycieczek. Popularne aparaty fotograficzne są lekkie, małe i niedrogie, tak więc aparat nieodzownie już należeć powinien do rynsztunku każdego turysty. Przy wyborze aparatu rozważyć należy przede wszystkim czy na względzie mamy głównie tzw. cele artystyczne, czy też chodzi nam o zgromadzenie możliwie bogatego zbioru, fotografii, przedstawiających nie tylko piękne widoki górskie lecz także sceny z wycieczek lub różne szczegóły topograficzne, które mogą mieć dla nas wartość praktyczną. Chcąc dowiedzieć się czegoś więcej na temat “turystycznego” fotografowania zwróciłem się po poradę do profesjonalisty.

Dla Ceperskiego Przewodnika po Tatrach – Dariusz Zaród:

Zawsze uważałem, że aby robić dobre zdjęcia wcale nie trzeba wydawać kilku tysięcy PLN na tzw. lustrzankę (to te pudełka, którymi obwieszony jest każdy fotoreporter). Najważniejsze jest mieć „dobre oko”, czyli umiejętność wyławiania z otoczenia ciekawych motywów: drzewa, skały, kamienie, sylwetka wspinacza itp. Te motywy po właściwym zakomponowaniu w prostokącie wizjera naszego aparatu będą stanowić trzon, fundament fotografii. Jestem przekonany, że wcale nie trzeba znać reguł kompozycji, zasady „złotego podziału” itd. Każdy, kto wstrzyma się kilka sekund z naciśnięciem spustu migawki po to, aby zastanowić się chwilę nad rozmieszczeniem elementów w kadrze ma duże szanse na optymalne skomponowanie zdjęcia. Najważniejsze, to po prostu o tym pamiętać, a nie używać aparatu, jak snajper lunetki karabinu: byle obiekt był w centrum…

Na co jeszcze zwrócić uwagę: nie używać klisz negatywowych o czułości większej niż 200ASA, klatka może wyjść prześwietlona, co spowoduje rozmycie konturów i zwiększenie kontrastu, o dużym ziarnie nie wspominając. Najlepsze są materiały FUJI, a z tańszych Konica.
Dziewięćdziesiąt procent zdjęć w Tatrach robię używając obiektywu szerokokątnego 35mm lub 28mm, a w takie właśnie obiektywy najczęściej wyposażone są „kompakty”. Czasami przydaje się dłuższa ogniskowa, np. gdy kilkanaście metrów od nas spokojnie pasie się kozica, albo gdy chcielibyśmy wyróżnić obiekt na pierwszym planie poprzez wyeliminowanie (rozmycie) dalszego. Oczywiście nie istnieje możliwość wymiany obiektywów w „kompaktach”, ale można kupić aparat posiadający tzw. zoom, czyli możliwość płynnego przejścia od pełnego planu (szeroki kąt) do zbliżenia.

Niestety, wadą tzw. kompaktów jest to, że nie można założyć na ich obiektyw filtrów, bardzo w górach przydatnych. Osobiście najczęściej używam jednego filtra: polaryzacyjnego. Zwiększa on nasycenie kolorów: błękitu nieba, zielonych traw, żółcieni jesiennych liści. Poza tym chroni kliszę przed promieniami UV, które wysoko w górach mogą spowodować zmętnienie obrazu. Likwiduje większość odbić i refleksów na powierzchniach, dzięki czemu możemy regulować udział błękitu nieba w odcieniach powierzchni jezior i strumieni.

Oglądając fotografie (często z Himalajów) , na których niebo przechodzi ku zenitowi z błękitu w granat graniczący z czernią, możecie być pewni, że w użyciu był tzw. „polar” czyli filtr polaryzacyjny. Niektórzy „foto-ortodoksi” twierdzą, że takie zdjęcie jest nie do przyjęcia, ale nie ma się co nimi przejmować. Nie spodziewajcie się, że pokażą Wam swoje zdjęcia, zwykle bowiem nie mają nic poza „dobrymi radami”. Fotografia ma się podobać Wam, bo to wy jesteście autorami. Nie trzymajcie się sztywno innych „złotych zasad” w rodzaju: nie rób pod słońce, zawsze miej je za plecami. Pomyśl, jeżeli nie zrobisz takiego zdjęcia, to nie dowiesz się, jak ono wyjdzie i być może przegapisz najlepsze zdjęcie swojego życia. Czasem słońce, obłoki, linia gór tak wspaniale uzupełniają się w kadrze, że grzechem byłoby tego nie utrwalić na kliszy. W moim przypadku na tym chyba polega największa przyjemność fotografowania: po kilkunastu latach nigdy w stu procentach nie potrafię przewidzieć rezultatu, zawsze czeka mnie niespodzianka. I o to właśnie chodzi, tej radości fotografowania Wam życzę.

TE ARTYKUŁY MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ