Szlaki

Z Kasprowego na Świnicę 2301 m n.p.m.

2010-04-08 13:00:00 Jakub Chojak

Różne opowiadania ciekawe i dziwne krążą o tym szlaku. Niejednokrotnie spotykałem na przemian ludzi wystraszonych lub spokojnie opowiadających o wejściu na Świnicę.

Widziano na szczycie faceta na delegacji w garniturze, ktoś opowiadał, że pół godziny przed szczytem paniusia spytała czy tam już jeździ autobus, zdarzają się też “poszukiwacze przygód” z małymi dziećmi. Prawda jest taka, że to wszystko…prawda. Łatwość osiągnięcia 2000 m dzięki kolejce na Kasprowy oraz niewinny profil Świnicy i idealnie odznaczająca się “szeroka aleja” prowadząca do jej podnóża powodują to, że przestaje działać wyobraźnia. Jeśli dodamy do tego brak doświadczenia, skutki mogą być różne. No, ale do rzeczy. Przede wszystkim muszę zacząć od wyposażenia. Na tym szlaku bezwzględnie trzeba mieć w plecaku bluzę i kurtkę przeciwdeszczową, niezależnie od tego, jaka jest pogoda w czasie wymarszu.

W ośmiu przypadkach na dziesięć możecie liczyć na załamanie pogody (w końcu nazwa do czegoś zobowiązuje). Aha, nie zaszkodziłoby mieć rękawiczki, takie bez palców, które uchronią dłonie przed natarczywością łańcuchów. Na Świnicę można podejść z Hali Gąsienicowej, przez Świnicką Przełęcz (od Kuźnic 5 godz.) lub od Kasprowego Wierchu po wjechaniu kolejką. Idąc od Kasprowego w 15 minut dochodzimy do Beskidu, który jest najłatwiejszym dwutysięcznikiem do zdobycia, następnie idąc cały czas prosto bez najmniejszych przeszkód mijamy Przełęcz Liliowe, wyznaczającą geologiczną granicę między Tatrami Wysokimi i Zachodnimi. Nazwę swą otrzymała prawdopodobnie od rosnących tu, dziś wyniszczonych, lilii złotogłów i pełników siedmiogrodzkich.

Obchodzimy bokiem Turnie-Skrajną i Pośrednią, aby po godzinie dojść, do Świnickiej Przełęczy, skąd już zaczyna się właściwe wejście. Początkowo delikatnie, zakosami do góry, po czym droga zaczyna piąć się coraz ostrzej i na wprost. Z tej pozycji może Cię wystraszyć widok ludzi idących północno-zachodnią ścianą. Nic się nie martw, Ty będziesz szedł południową. Turystów mających kłopoty z błędnikiem równowagi przestrzegam, aby nie patrzyli za siebie. Po bokach nie ma za bardzo, czego się chwycić, a w dole otchłań Doliny Gąsienicowej i Cichej. Lepiej patrzeć w bok i podziwiać Grań Hrubego oraz piękną Wielką Kopę Koprową.

Po 1,30 godzinie od Kasprowego pierwszy łańcuch, dzięki któremu wchodzimy “piętro” wyżej, wychodząc na długie koliste żeberko zakończone skalnymi wrótkami, które z daleka mogą wydawać się trudne do przejścia. Dobrze rozmieszczone łańcuchy pozwalają je pokonać bez większych trudności, a po przejściu na drugą stronę skalną rynną, trochę oddechu i krótki odcinek po płaskim. Do tej pory trudności mogą sprawiać jedynie wąskie, czasami nachylone fragmenty podłoża, po którym idziemy. Cierpiącym na lęk wysokości nie polecam, aczkolwiek bez przesady. Po przejściu płaskiego odcinka stajemy przed wysoką ścianą, od której łańcuchy nie kończą się aż do wierzchołka. Tutaj nieco trudniej z tego względu, że szlak wiedzie w górę po płaskich skałach, a za tobą kilkaset metrów niżej Dolina Walentkowa.

Na końcu tego odcinka niewielką galeryjką przechodzimy na stronę Doliny Pięciu Stawów. Gwarantuję, że widok wynagradza dotychczasowy trud i ewentualny strach. W dole widać Zadni Staw, a w górze ludzi krzątających się na Świnicy. Kawałek wyżej szlak rozwidla się i skręca w prawo Orlą Percią na Zawrat. Do wierzchołka pozostały dosłownie trzy minuty, lecz najpierw trzeba wciągnąć się przy pomocy łańcucha na 5 metrową pionową ścianę, przejść po kamiennym “falochronie” (podobny do powbijanych w morzu drewnianych pali) i jeszcze tylko – bez ubezpieczenia – jeden krok nad pewnego rodzaju przepastką. Towarzyszy temu naprawdę dziwne uczucie.

A na szczycie rojno. Trzeba uważać przy robieniu zdjęć, bo możesz wypstrykać kliszę na obce twarze. Z racji tego, że widok jest na cztery strony świata, co chwilę kogoś innego masz w obiektywie. Co do widoku?..Hm, skłamałbym mówiąc, że nie imponujący, ale też skłamałbym mówiąc, że wybitny. Reasumując polecam wszystkim; od średnio zaawansowanych wzwyż. Powrót tą samą drogą lub przejście Orlą Percią przez Zawrat do Doliny Gąsienicowej lub Pięciu Stawów.

TE ARTYKUŁY MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ